![]() |
Fot. Ola Piotrowska |
W sobotę wybrałam się do Muzeum Narodowego w Gdańsku na Noc
Muzeów – do pracy. Gdańska Rota Piesza stanowiła tej nocy część atrakcji dla
zwiedzających.
Można było obejrzeć warsztat odlewnika i samodzielnie wykonać
cynową plakietkę, obejrzeć narzędzia pracy rybaka, czy spróbować swoich sił z
dłutem i klockiem lipowego drewna pod fachowym okiem rzeźbiarza. By warsztat
szewca, uzbrojenie, broń czarnoprochowa, naalbinding i wrzeciono.
Zwiedzających było sporo, napływali falami aż do pierwszej w
nocy. Większość była uśmiechnięta i zainteresowana poznaniem czegoś nowego. Atmosfera
piknikowa.
Jak zawsze trafiały się pytania, które zbijają z nóg, niezależnie
od doświadczenia w rekonstrukcji. Na przykład: Dlaczego wasze suknie się nie
świecą? Nie błyszczą się i są jakieś takie szare… A na obrazach są błyszczące.
Zabranie ze sobą wrzeciona okazało się strzałem w
dziesiątkę. Wszystko, co się kręci przyciąga i skupia uwagę widzów; koło
kołowrotka, koło garncarskie, koło szlifierskie, wreszcie wrzeciono… Bardzo
wiele osób nie ma dziś pojęcia, jak powstaje nić. Małe dziewczynki kojarzą, że
Śpiąca Królewna ukłuła się w palec wrzecionem, ale nie wiedzą jak wyglądało i
do czego służyło. Co gorsza, w niektórych bajkach można usłyszeć, że ukłuła się…
kołowrotkiem!
Była też spora grupa pań w wieku średnim, które pamiętały
swoje mamy i babcie przędące na kołowrotkach i wspominały to z rozczuleniem.
Jedna z nich nawet sprawdziła, jak równą nitkę uprzędłam. A była równa i
cienka, bo z runa owcy irlandzkiej, które się świetnie układa w palcach.
Zabrałam też próbki runa z owcy gotandzkiej i merynosa, a
Ola miała ze sobą włóczkę z góralskich owiec. Różnica w dotyku była bardzo wyraźna, i wiele osób było zaskoczonych, że są
runa, które nie gryzą. Niektórych udało mi się namówić na krótki kurs
przędzenia, i chyba nikt nie żałował. Rekordzista, czyli Buur złapał o co
chodzi w półtora minuty.
Jeśli w przyszłym roku Muzeum zaprosi nas do współpracy z
chęcią się wybiorę. Poza miło spędzonym wieczorem uprzędłam naprawdę spory
kawał nici do szycia, a w domu rzadko mam na to czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz