wtorek, 19 czerwca 2018

#Po co to kupiłam?

Udało mi się znaleźć chwile czasu po pracy i zabrać do zaległych dzianin. Wywlokłam owerloka schowanego od Świąt Wielkanocnych, odkurzyłam i zabrałam się za szycie.
Brzydkie selfie, bo nie umiem ich robić


Powstały dresy  i legginsy dla córki, bluzki dla mnie do pracy i dresy z kieszeniami dla mnie, niestety kompletnie spaprane, bo wycięłam części spodni i nie sprawdziłam czy są identyczne. A jak już wszyłam kieszenie to było za późno... Skończą jako spodnie po domu.

Bluzki są raczej udane, tylko nie wiem dlaczego zsuwają się z ramion w tył, przez co linia dekoltu podjeżdża do góry. Kiedyś ogarnę dlaczego :-)

W każdym razie góra materiałów do przerobienia nieco zmalała a urosła satysfakcja :)

piątek, 1 czerwca 2018

Gliniany piecyk

Kilka lat temu po raz pierwszy zobaczyłam w muzeum piecyk z gliny. Pochodził ze starożytnej Grecji. Zachwyciła mnie prostota takiego rozwiązania i jego praktyczność, ale dość długo nie mogłam się zabrać za realizację własnej wersji.

W końcu zebrałam dość przykładów z różnych epok i miejsc żeby wybrać sobie odpowiedni model. Zamówiłam glinę i zabrałam się do roboty.
Mój piecyk jest okrągły więc do jego zrobienia potrzebowałam toczka. Chciałam, żeby był w miarę równy i symetryczny. Są wersje sześcienne, ale nie podobały mi się aż tak bardzo.

Użyłam gliny Keramos i dużej zawartości szamotu. To glina o dużej spoistości, stabilna i sztywna. Można budować z niej duże firmy bez obaw, że naczynie osiądzie lub zacznie się deformować pod własnym ciężarem. Do tego lepienie z niej nie wymaga użycia wody. Glina pięknie skleja się sama podczas lepienia z wałków.
Podstawową formę naczynia wyklepałam klepaczką żeby utrwalić ścianki i nadać im łady kształt.

Glinę Keramos można też polerować po stężeniu czerepu, zanim wyschnie. Dzięki temu ziarenka szamotu chowają się w głębi ścian naczynia.

Pierwsze testy z działania będą po wypaleniu :)