sobota, 4 sierpnia 2018

Projekt "Szeherezada" cz. 1

W zeszłym roku po raz pierwszy pojechałam na imprezę fantastyczną do Giżycka, do Twierdzy Boyen. Sama impreza ma z resztą nazwę "Twierdza".

Bawiłam się świetnie z przyjaciółmi i postanowiłam w tym roku też pojechać.

Pomyślałam o stroju pasującym do prowadzonej przez Maćka Reihla kawiarenki w saharyjskim stylu i narysowałam sobie kostium inspirowany strojami perskich dam. wiem, rozstrzał terytorialny jest spory, ale to fantastyka, więc chodziło mi o zachowanie klimatu i nie rekonstrukcję.  A teraz sobie szyję :)

Podstawa stroju to koszula i szarawary.

Koszulę uszyłam z dwóch prostokątów z pokrojami na rękawy. Z boku są rozcięcia sięgające do talii bo inaczej koszula nie przechodziła przez linię bioder. Nie mogłam jej zrobić poszerzanej bo zabrakło mi materiału. Szyłam z naturalnego jedwabiu - tkaninę kupiłam kiedyś na Grunwaldzie; było to stare sari w kilku miejscach uszkodzone przesz szkodniki.

Szarawary uszyłam z jedwabiu kupionego na wyprzedaży w Hurtowni tkanin Izpol. Nówka sztuka, delikatny, ścisły materiał, jak na spadochrony ;) Szeleszczą, powiewają i pięknie się układają.

Do podstawowego stroju zamierzam jeszcze zrobić pasek z kółkami do podwieszenia torebki lub noża i opaskę na włosy do przyczepienia welonu. Jeśli wystarczy czasu powstanie druga koszula, tym razem już z poliestru i kamizela. Jeśli będzie zimno to okryje się moim historycznym płaszczykiem z Birki i też będzie dobrze. Nie mogę się doczekać tej imprezy :)

Fotografie zrobiła Barbara "Yuhime" Wyrowińska.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz