Grunwald przeleciał szybciutko, zostawiając po sobie wrażenie
wciskającej się wszędzie wilgoci, deszczu i błota.
Namioty przeciekały,
zwłaszcza ten nowo uszyty dla dzieci, więc teraz zastanawiam się czym zaimpregnować
płótno lniane żeby moja praca się nie zmarnowała. Mimo wszystko to był udany wyjazd.
Zbudowaliśmy z gliny i
szklanych butelek piecyk ziemny z przeznaczeniem na wypiek chleba. Nic z tego
nie wyszło przez deszcz – nie udało się dosuszyć pieca. Ale zabawa przy jego
budowie była naprawdę niezła, zwłaszcza rozbijanie skamieniałej gliny na grudki
i robienie z niej błota zdatnego do budowy.
Kury jak zwykle urozmaicały nasze obozowe życie, na przykład
znosząc jajka w posłaniach różnych osób. Ponieważ ich obecność staje się obozową
tradycją Chorągwi Gdańskiej trzeba będzie
za rok pomyśleć o kurzej infrastrukturze w postaci grzędy i koryta do
karmienia.
 |
Wiata - centrum obozowego życia |
Pobiliśmy rekord w sobotni poranek smażąc jajecznice na raty
przez cztery godziny. Wiatr rozwiewał ogień na palenisku, więc rozgrzanie
patelni było zajęciem dla cierpliwych. Na szczęście byliśmy tak głodni, że
cierpliwości nie zabrakło.
Świetnie śpiewało się w kuchni przy pracy dzięki Ines, która
nauczyła nas nowych piosenek. Dzieci śpiewały je jeszcze w samochodzie w drodze
powrotnej.
 |
"Justycja"? |
Tegoroczna próba generalna był naprawdę wesoła, bo w kocu
nie padało. Przebrania jak zwykle zaskakiwały, Anonymus na koniach, jednorożce Nadrenii
i procarze strzelający balonikami z wodą. I wspaniała „Justycja” odegrana przez
Chorągiew Gdańską w porozumieniu z
oryginalnymi justycjariuszami. Warto było być na próbie!
Z własnych wyzwań przetestowałam mój gliniany piecyk,
niestety popękał od razu po rozpaleniu w nim ognia. Już wiem, że przed
rozpaleniem trzeba nasypać na jego dno trochę pisaku jako izolacji pomiędzy żarem
a gliną. Potem warstwa popiołu spełnia tą samą
funkcję.
Okazało się w praktyce, że piecyk jest za wysoki jak na piec
żarowy i nie podgrzewa kociołka dostatecznie
mocno, by szybko zagotować wodę lub potrawę. Następny zatem będzie trochę niższy.
Średnica była dobra, tu nic nie trzeba poprawiać.
Źle rozmieściłam dziurki napowietrzające, bo nie przebiłam
ich na całym obwodzie pieca. Z jednej strony ogień palił się dobrze a z drugiej
wcale. W następnym na pewno to poprawię. Piecyk jest ogólnie naprawdę dobrym pomysłem i zamierzam tak długo nad nim pracować aż zrobię udany model.