W tym roku chcemy się wybrać na słowiańskie Dziady do Sławutowa. To będzie już prawie koniec sezonu, choć w grudniu możne jeszcze uda się pójść na wyprawę pieszą realiach XV wieku. W każdym razie dla dzieci to już pewnie ostatni wyjazd, a one od maja ze wszystkiego już wyrosły!
Przeszukałam resztki materiałów,zamówiłam parę nowych i zrobiłam nowe ciuszki. Kilku jeszcze brakuje do kompletu, ale mam nadzieję, że się z nimi wyrobię.
Jakoś wcześniej nie dostrzegałam, ile czasu zajmuje ładne wykończenie ubrań, obrzucenie szwów, naszycie ozdób czy haft. Dopiero w tym roku mnie tknęło, że zrobienie szwów nośnych na maszynie to niewielka oszczędność czasu, jeśli potem obrzucam wszystko ręcznie.
W związku z tym wszędzie tam, gdzie się dało użyłam maszyny. Nowe ściegi ozdobne prezentują się całkiem dobrze, więc nie wstydzę się jakoś bardzo, że przyspieszyłam sobie pracę. W końcu maluchy nie jadą na plan filmowy czy imprezę dla ultrasów.
Dzieci będą rosły coraz szybciej, więc nie mam złudzeń, że ubrania wystarczą im na cały sezon. Pewnie w maju znów siądę do szycia małych tunik i sukienek. Używane pójdą na wyprzedaż - o
tu.
|
Spodnie z resztek - sztukowanie rządzi! |
|
Wełniany fartuszek |
|
Ścieg ozdobny do zabezpieczenia podwiniętego brzegu. |
|
Uniwersalny ścieg ozdobny. |
|
Kaftan chłopięcy. |
Córce tak się spodobał płaszczyk, że ubrała go idąc na dwór. Świetnie wyglądał, kiedy rozpędziła się na hulajnodze a on łopotał za nią na wietrze.
|
Płaszczyk dziewczęcy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz