Na Grunwaldzie dostałam zamówienie na komplet naczyń stołowych. Kupiłam białą glinę szamotową, odpaliłam koło elektryczne i starałam sobie przypomnieć, jak się robi miski w takim zabójczym tempie. Jakoś wyszły, choć są różnej wielkości, w zależności od stopnia zmęczenia ręki i stanu pamięci manualnej, bo w trakcie pacy sporo mi się przypomniało ;)
Teraz trudniejsza zabawa, czyli talerze i kubki.
Malowanie poszło mi znacznie lepiej. Wzory zaczerpnęłam z kompletu misek z Walencji z początku XV wieku.
Jedną chyba sobie zostawię...
piątek, 30 września 2016
czwartek, 29 września 2016
Niedługo Dziady
W tym roku chcemy się wybrać na słowiańskie Dziady do Sławutowa. To będzie już prawie koniec sezonu, choć w grudniu możne jeszcze uda się pójść na wyprawę pieszą realiach XV wieku. W każdym razie dla dzieci to już pewnie ostatni wyjazd, a one od maja ze wszystkiego już wyrosły!
Przeszukałam resztki materiałów,zamówiłam parę nowych i zrobiłam nowe ciuszki. Kilku jeszcze brakuje do kompletu, ale mam nadzieję, że się z nimi wyrobię.
Jakoś wcześniej nie dostrzegałam, ile czasu zajmuje ładne wykończenie ubrań, obrzucenie szwów, naszycie ozdób czy haft. Dopiero w tym roku mnie tknęło, że zrobienie szwów nośnych na maszynie to niewielka oszczędność czasu, jeśli potem obrzucam wszystko ręcznie.
W związku z tym wszędzie tam, gdzie się dało użyłam maszyny. Nowe ściegi ozdobne prezentują się całkiem dobrze, więc nie wstydzę się jakoś bardzo, że przyspieszyłam sobie pracę. W końcu maluchy nie jadą na plan filmowy czy imprezę dla ultrasów.
Dzieci będą rosły coraz szybciej, więc nie mam złudzeń, że ubrania wystarczą im na cały sezon. Pewnie w maju znów siądę do szycia małych tunik i sukienek. Używane pójdą na wyprzedaż - o tu.
Córce tak się spodobał płaszczyk, że ubrała go idąc na dwór. Świetnie wyglądał, kiedy rozpędziła się na hulajnodze a on łopotał za nią na wietrze.
Przeszukałam resztki materiałów,zamówiłam parę nowych i zrobiłam nowe ciuszki. Kilku jeszcze brakuje do kompletu, ale mam nadzieję, że się z nimi wyrobię.
Jakoś wcześniej nie dostrzegałam, ile czasu zajmuje ładne wykończenie ubrań, obrzucenie szwów, naszycie ozdób czy haft. Dopiero w tym roku mnie tknęło, że zrobienie szwów nośnych na maszynie to niewielka oszczędność czasu, jeśli potem obrzucam wszystko ręcznie.
W związku z tym wszędzie tam, gdzie się dało użyłam maszyny. Nowe ściegi ozdobne prezentują się całkiem dobrze, więc nie wstydzę się jakoś bardzo, że przyspieszyłam sobie pracę. W końcu maluchy nie jadą na plan filmowy czy imprezę dla ultrasów.
Dzieci będą rosły coraz szybciej, więc nie mam złudzeń, że ubrania wystarczą im na cały sezon. Pewnie w maju znów siądę do szycia małych tunik i sukienek. Używane pójdą na wyprzedaż - o tu.
![]() |
Spodnie z resztek - sztukowanie rządzi! |
![]() |
Wełniany fartuszek |
![]() |
Ścieg ozdobny do zabezpieczenia podwiniętego brzegu. |
![]() |
Uniwersalny ścieg ozdobny. |
![]() |
Kaftan chłopięcy. |
![]() |
Płaszczyk dziewczęcy. |
wtorek, 20 września 2016
Warsztaty z kaligrafii
W sobotę pojechałam z mężem na warsztaty kaligraficzne organizowane przez wolontariat w mojej pracy.
Najpierw było wprowadzenie o historii pisma, najpopularniejszych stylach i ich genezie. Potem ćwiczenia praktyczne z uncjałą.
Zajęcia były bardzo interesujące i fajnie poprowadzone. Co więcej, pisanie relaksuje. Będziemy się starać o kolejną edycję, żeby poćwiczyć inne kroje pisma. Karasu chce się nauczyć fraktury :)
Najpierw było wprowadzenie o historii pisma, najpopularniejszych stylach i ich genezie. Potem ćwiczenia praktyczne z uncjałą.
Zajęcia były bardzo interesujące i fajnie poprowadzone. Co więcej, pisanie relaksuje. Będziemy się starać o kolejną edycję, żeby poćwiczyć inne kroje pisma. Karasu chce się nauczyć fraktury :)
środa, 7 września 2016
Projekty w toku
Zabrałam się za różne rzeczy na raz i jak zwykle złapałam za wiele strok za ogon.
Testuje ściegi ozdobne w mojej nowej maszynie i pochwalę się, jak coś z tego wyjdzie. Na razie zużywam kilometry nici.
Dzięki uprzejmości Moniki Incarny Łukomskiej dla której zrobiłam naczynie do tajine mam pięknie ufarbowany materiał na suknię. Teraz czeka na skrojenie i zszycie.
Nadal robię różne ceramiczne projekty. Jednym już się pochwalę.
Testuje ściegi ozdobne w mojej nowej maszynie i pochwalę się, jak coś z tego wyjdzie. Na razie zużywam kilometry nici.
Dzięki uprzejmości Moniki Incarny Łukomskiej dla której zrobiłam naczynie do tajine mam pięknie ufarbowany materiał na suknię. Teraz czeka na skrojenie i zszycie.
![]() |
Fot. Monika Incarna Łukomska |
![]() |
Fot. własna |
Subskrybuj:
Posty (Atom)