czwartek, 18 maja 2017

Przygody ze szkliwem

Zimą zakupiłam sporo próbek szkliwa, które okazały się całkiem wydajne i wystarczyły na różne projekty aż do maja. Chciałam zamówić więcej, a tu niespodzianka - nie ma...

Pięknej miętowej glazury wystarczyło tylko na miseczki i czareczki, ale przynajmniej komplet się udał.

Szkliwo butelkowe czym się zabrudziło i wypala się w bąble jak powierzchnia księżyca. Nie jest to efekt jakiego oczekiwałam. Ale to kwestia chemii, nie ma na to rady. Nie naprawię tego, co się spaprało.

Melonowe szkliwo normalnie i po prostu skończyło się u producenta. I czym tu szkliwić? Tyle skorup czeka w kolejce!

Szkliwo miodowo-żółte wypala się na czarno. Nie wiem, co mu się stało. Nie ogarniam :)

A oto efekty:

Miętowy komplet



Melonowa zieleń


Miodowe szkliwo. Ha, ha, ha...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz