Pięknej miętowej glazury wystarczyło tylko na miseczki i czareczki, ale przynajmniej komplet się udał.
Szkliwo butelkowe czym się zabrudziło i wypala się w bąble jak powierzchnia księżyca. Nie jest to efekt jakiego oczekiwałam. Ale to kwestia chemii, nie ma na to rady. Nie naprawię tego, co się spaprało.
Melonowe szkliwo normalnie i po prostu skończyło się u producenta. I czym tu szkliwić? Tyle skorup czeka w kolejce!
Szkliwo miodowo-żółte wypala się na czarno. Nie wiem, co mu się stało. Nie ogarniam :)
A oto efekty:
Miętowy komplet |
Melonowa zieleń |
Miodowe szkliwo. Ha, ha, ha... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz